Uszyć kolejną kieckę to żadna filozofia, ale uszyć taką, żeby jeszcze w niej chodzić i nie wydać po dwóch założeniach, żeby była wygodna, praktyczna i na co dzień. Niemamsięwcoubrać to własnie taką założę, czy takie założenia są realne, to pytania praktycznie z kosmosu, ale w pewnym momencie trzeba próbować, jedna z prób to przeróbka modelu bluzki. Czy to będzie to czy rzeczywiście spełni oczekiwania, tego nie wie nikt a najmniej wiem ja.
Wariant z wodą to jeden z fajniejszych modeli, nie dość, że fajnie się układa to jeszcze łatwo szyje, w tym modelu woda jest przewiązana z boku, główna atrakcja prostej rzeczy. Powoduje to lekkie skrzywienie dekoltu w jedną stronę, co sprawia dość fajne wrażenie.
W moich planach od dawna są rzeczy tylko do chodzenia, nie do wymyślania, że modne i mam to mieć, tylko takie w których będę chodzić. Jak się okazało, brakuje mi tylu ubrań, że w zasadzie nie wiem od czego zacząć szycie.
Ale chwila........ żeby nie poczuć się gorzej niż inne kobiety, wybrałam się na zakupy do galerii, pochodziłam, podotykałam, pooglądałam i tak sobie pomyślałam.......... jednak uszyję po swojemu, ale owszem czemu nie, mogę trochę ściągnąć, przerobić i dostosować do swoich wymagań.
Chodzę, widzę, sukienka, super no ładna, już ją chcę, ale że tak powiem, zobaczymy od środka, no odszyta niczego sobie tylko dlaczego nie ma podszewki na dole, będę chciała rajstopy założyć to się będzie lepić, no nie to odpada. Przyłożyłam dwa tyły czy się zgadzają jednak nie, jeden dłuższy, odrobinę ale dłuższy, ja bym w nocy nie spała, że się nie zgadza, rano bym siedziała przy maszynie, żeby to poprawić i ja mam to kupić, dam sobie spokój, uszyję sama, nawet może taką samą, ale dokładnie i z podszewką.
Ta tutaj, taki sobie kiecek, ja tam kiecki lubię, tylko wygodne a ta jest dokładnie taka. Materiał tani jak barszcz, niby z przeceny choć ja wad nie widzę, może się okaże po kilku praniach, na ten moment prana dwa razy i nic się nie dzieje. Szyje się jak tkanina, nosi super, pisze: przebarwienia, ja widocznie trafiłam na kawałek bez defektu bo nic nie zauważyłam, kupiony NATAN/DZIANINA.
Szycie proste, wcześniej z tego modelu szyłam już bluzkę i nawet ją lubię, czyli remake jest dobrym założeniem.
Ale czy będzie udanym? Założenia są, czekać tylko efektów, czy model sprawdzi się w sukience.
Ale czy będzie udanym? Założenia są, czekać tylko efektów, czy model sprawdzi się w sukience.
Ostatnio jestem falbaniasta, gdzie się da to falbanę doszyć a bez falbany to beeee, ale to tylko etap w szyciu i upodobanie na ten moment, na który tylko szyjące kobiety mogą sobie pozwolić, wiem, wiem, podkręcam ale uczcie się szyć a efekty będą.
Mam do pokazania jeszcze dwie falbaniste kiecki. Ale sobie naszyłam, ale niemiałamconasibiewłożyć i jeszcze powiem, że chodzę w nich non stop, zaznaczam na nic innego nie mam ochoty.
Jest bluzka a z bluzki sukienka, filozofii tu nie ma, uszyć bluzkę i doszyć falbanę o wymierzonej długości, finisz i koniec. Zaznaczam do falbany od spodu doszyć podszewkę, żeby się do rajstop sukienka nie lepiła. Codzienniak gotowy, mało kosztuje i się przyda.
Burda 11/2017 model 109