Jak dobrze zawiązać wodę :)


Uszyć kolejną kieckę to żadna filozofia, ale uszyć taką, żeby jeszcze w niej chodzić i nie wydać po dwóch założeniach, żeby była wygodna, praktyczna i na co dzień. Niemamsięwcoubrać to własnie taką założę, czy takie założenia są realne, to pytania praktycznie z kosmosu, ale w pewnym momencie trzeba próbować, jedna z prób to przeróbka modelu bluzki. Czy to będzie to czy rzeczywiście spełni oczekiwania, tego nie wie nikt a najmniej wiem ja.
 Wariant z wodą to jeden z fajniejszych modeli, nie dość, że fajnie się układa to jeszcze łatwo szyje, w tym modelu woda jest przewiązana z boku, główna atrakcja prostej rzeczy. Powoduje to lekkie skrzywienie dekoltu w jedną stronę, co sprawia dość fajne wrażenie.
W moich planach od dawna są rzeczy tylko do chodzenia, nie do wymyślania, że modne i mam to mieć, tylko takie w których będę chodzić. Jak się okazało, brakuje mi tylu ubrań, że w zasadzie nie wiem od czego zacząć szycie. 
Ale chwila........ żeby nie poczuć się gorzej niż inne kobiety, wybrałam się na zakupy do galerii, pochodziłam, podotykałam, pooglądałam i tak sobie pomyślałam.......... jednak uszyję po swojemu, ale owszem czemu nie, mogę trochę ściągnąć, przerobić i dostosować do swoich wymagań. 
Chodzę, widzę, sukienka, super no ładna, już ją chcę, ale że tak powiem, zobaczymy od środka, no odszyta niczego sobie tylko dlaczego nie ma podszewki na dole, będę chciała rajstopy założyć to się będzie lepić, no nie to odpada. Przyłożyłam dwa tyły czy się zgadzają jednak nie, jeden dłuższy, odrobinę ale dłuższy, ja bym w nocy nie spała, że się nie zgadza, rano bym siedziała przy maszynie, żeby to poprawić i ja mam to kupić, dam sobie spokój, uszyję sama, nawet może taką samą, ale dokładnie i z podszewką. 



Ta tutaj, taki sobie kiecek, ja tam kiecki lubię, tylko wygodne a ta jest dokładnie taka. Materiał tani jak barszcz, niby z przeceny choć ja wad nie widzę, może się okaże po kilku praniach, na ten moment prana dwa razy i nic się nie dzieje. Szyje się jak tkanina, nosi super, pisze: przebarwienia, ja widocznie trafiłam na kawałek bez defektu bo nic nie zauważyłam, kupiony NATAN/DZIANINA.

Szycie proste, wcześniej z tego modelu szyłam już bluzkę i nawet ją lubię, czyli remake jest dobrym założeniem. 
Ale czy będzie udanym? Założenia są, czekać tylko efektów, czy model sprawdzi się w sukience.
 Ostatnio jestem falbaniasta, gdzie się da to falbanę doszyć a bez falbany to beeee, ale to tylko etap w szyciu i upodobanie na ten moment, na który tylko szyjące kobiety mogą sobie pozwolić, wiem, wiem, podkręcam ale uczcie się szyć a efekty będą.
 Mam do pokazania jeszcze dwie falbaniste kiecki. Ale sobie naszyłam, ale niemiałamconasibiewłożyć i  jeszcze powiem, że chodzę w nich non stop, zaznaczam na nic innego nie mam ochoty.



Jest bluzka a z bluzki sukienka, filozofii tu nie ma, uszyć bluzkę i doszyć falbanę o wymierzonej długości, finisz i koniec. Zaznaczam do falbany od spodu doszyć podszewkę, żeby się do rajstop sukienka nie lepiła. Codzienniak gotowy, mało kosztuje i się przyda.


Burda 11/2017 model 109
















20 komentarzy:

  1. Super ten Twój 'codzienniak', ślicznie wyglądasz w tych kropeczkach :)))
    Bardzo mi się podoba ta bluzeczka na podstawie której uszyłaś tę sukienkę, świetny pomysł miałaś z doszyciem falbany - przeobrażenie z bluzki na sukienkę w trybie ekspresowym :) Jak jest notka o przebarwieniach i nie są pokazane, to zawsze mam dylemat ile więcej kupić i czy wykroję ...
    No i te dzianiny - jednak bardziej przyjazne zarówno w szyciu (!) i jak i noszeniu niż tkaniny - więcej wybaczają, mam w kolejce jedne i drugie, chwilami trudno mi podjąć decyzję co pierwsze :)
    Co do janiemamconasiebiewłożyć, to oczywiście znam to doskonale - uszytki gdzie powściągnęłam wodze fantazji najlepiej mi służą :)
    Życząc dalszego miłego noszenia tej sukienki pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Ado, większość szyjących niemasięwcoubrać, ale pewnie dlatego, że zawsze może mieć to co zobaczy lub sobie wymyśli, a to co w szafie wisi to już było. Wspomnę tylko tylko, że kilka lat temu zobaczyłam Panią Justynę Pochanke w białej bluzce w TV i tak mnie ta bluzka oszołomiła, że do rana ją uszyłam i poszłam w takiej do pracy, usłyszałam tylko: "Zamy tą bluzkę, ale skąd?" Wiem jedno szyjąc można wszystko :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Świetny pomysł na sukienkę i wiesz co - jak wiesz szukalam czegoś na fajna sukienkę i podsunęłaś mi pomysł. Też mam ulubiona formę na bluzkę , dól zrobię inny niż Twój i już sukienka na lato gotowa. A u mnie w szafie totalne pustki( robiłam porządki i niewiele zostało.
    Pozdrawiam Ania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Aniu, u mnie w szafie pustki tak jak u Ciebie, robię wszystko żeby to zmienić ale stwierdzam, że jestem dopiero na początku drogi. Pozdrawiam serdecznie :) :) :)

      Usuń
  3. Anettko, wodę związałaś fachowo niczym najlepszy majster!�� Sukienka bardzo mi się podoba, jest jednocześnie taka swobodna (to przez to wiązanie), a z drugiej ma klasyczną formę, co czyni ją sukienką uniwersalną. Ach, no i cudnie podkreśla Twoją fantastyczną figurę ��.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Kasiu, lubię prostotę i tak mi dobrze, ale co do figury to jak prawie każda z nas, mam wiele do życzenia, chyba każda? Bo jeżeli ma idealnego męża to wtedy odbiera świat inaczej :) Co do sukienki to jest na etapie sprawdza się, dzięki prostocie. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. No no,warto było pochodzić po sklepach,żeby móc uszyć takie cudo. Bardzo mi się podoba.Genialna forma i Twój kształt.Jak zwykle majstersztyk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, sukienka się sprawdza i jestem z niej zadowolona ale dalej poszukuję tej wymarzonej :) Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  5. Dziękuję bardzo za informację :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ lubię jak tak kreatywnie wykorzystujesz znane wykroje i powstaje coś nowego :-) Ta bluzka zupełnie nie skojarzyłaby mi się z sukienką, a jednak okazała się dobrym punktem wyjścia. Co do pustek w szafie to właśnie dziś się zorientowałam, że to już właściwie lato a ja niemamconasiebiewłożyć jak temperatury skaczą powyżej 25 stopni :-D Dobrze robisz szyjąc codzienniaki, jak je nazywasz, takie potrzebne są zawsze. Szczególnie, że w takim "codzienniaku" wyglądasz super :-) Ciekawa jestem tych innych falbaniastych. Pozdrawiam słonecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, moja sytuacja zmieniła się zupełnie, przyszły smutne chwile w moim życiu, zmarł mój tato i teraz potrzebuję zupełnie czarnych ubrań, jak się okazało nie mam takich w szafie, wzory czy drobne kropki będą aktualne ale po jakimś czasie, nie byłam na to przygotowana w tym momencie nie mam głowy do uszycia i nawet ochoty. Myślę, że sukienkę wykorzystam w późniejszym czasie. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Sukienka faktycznie do codziennego śmigania , bo zapewne wygodna - dzianina + woda + brak zamka ( domniemam ) - szybko się wkłada, elastycznie się nosi. A i powiedziałabym że i na większe wyjście do eleganckich szpilek się nada. Poza tym świetnie się w niej prezentujesz :-)
    Poruszyłaś problem, który dotyka chyba sporą część szyjących. Kupić, czy szyć. Ja nie przepadam za szyciem dzianin, więc proste rzeczy w stylu koszulki dzianinowe, krótkie spodenki, legginsy - ogólnie takie basiki często wolę kupić niż spędzać czas nad maszyną. Oczywiście naszukam się wcześniej, że ho ho żeby to z przystępnej tkaniny było i leżało zadowalająco. A szyć wolę rzeczy, takie bardziej wyszukane, wymyślone. Może niekoniecznie zawsze trudne, ale jednak takie bardziej przeze mnie wymarzone. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za komentarz i podzielam Twoje zdanie, tez wolę kupić leggginsy czy koszulki z nadrukiem, ale jak pisałam w wcześniejszym komentarzu w sytuacji gdy zmarł mój tato wszystko uległo dużej zmianie, mam ochotę tylko na kolor czarny a jakiekolwiek inne dodatki koloru mnie deprymują, myślę że z czasem się to zmieni. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. Przy przeglądaniu magazynów jako pierwsze wpadają w oko modele wysublimowane, z orginalnymi cięciami, pracochłonnymi elementami i te automatycznie się wybiera. Po uszyciu jednak okazuje się, że owszem są super, ale nadają sie tylko na niektóre okazje.
    Przed dwoma laty uszyłam sobie taką sukienkę i do tej pory nie było kiedy jej założyć. Wisi. Jest ładna, lubię ją, wiec nikomu jej nie podaruję i zobaczymy czy prędzej wyjdzie z szafy czy z mody:).
    Jerseyowe sukienki sa idealne do codziennego użytku - szybko się szyją, materiał wybaczy niewielkie niedociągnięcia, a o wygodzie to można napisać elaboraty.
    Życzę Ci jeszcze wielu równie ładnych sukienek :).
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysublimowane cięcia i fasony zawsze kuszą, nigdy nie przechodzi ochota żeby podjąć wyzwanie ale też mam w szafie kilka takich rzeczy, raz założonych i później brak okazji, teraz jednak przyszła pora refleksji i zastanowienia co mi jest najbardziej potrzebne, zmarł mój tato i jestem w żałobie, żałoba to kolor czarny, wiem że w dzisiejszych czasach nie jest to konieczność ale ja mam taką potrzebę, czy spełnię jego prośbę i zostanę tylko trzy miesiące w żałobie tego nie wiem, wiem jedno że kolor czarny stał się oczywisty.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Kochana Anetto, przyjmij moje wyrazy współczucia dla Ciebie i całej Rodziny. Szczególnie dla mamy, jej musi być wyjątkowo ciężko w tej sytuacji.
      Znam ten ból, bezsilność i bezradność w obliczu śmierci bliskiej osoby i jedyne co moge na pocieszenie powiedzieć, to że z czasem przyjdzie spokój i nie trzeba bedzie już tak dużo płakać.
      Ściskam Cię mocno,
      Ewa

      Usuń
  9. Anettko, takie sukienki nosi się najczęściej. Ja po szyciu tych różnych odlotowych kiecek stwierdziłam... o matko nie mam co na siebie włożyć, co mi po oryginalnych cięciach, wyszukanych tkaninach, jak na co dzień tego nie potrzebuje, a ile w roku jest okazji, zeby ubrac coś wystrzałowego...
    Sukienka jest bardzo ładna, praktyczna i czego chcieć więcej.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Beatko, szyjąc ją nie wiedziałam, że będę w żałobie, zmarł mój tato i jestem po pogrzebie, gdyby nie te ecru kropki mogłabym ją nosić, teraz widząc je mam opory, nie chcę innego koloru niż czarny, ale wybitnie czarny, trudny jest ten 2018 rok dużo rzeczy się zbiegło, mam nadzieję że będzie już tylko łatwiej, potrzebuję czasu. Uszyłam sporo kolorowych rzeczy i mam zdjęcia kwestia tylko napisach posty, ale w tym momencie brakuje ochoty.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  10. Sukienka jest wspaniała i widzę, że tak jak ja lubisz przedłużać bluzki.

    OdpowiedzUsuń