Kurtka sprzed roku :)

 

Uszyłam, miałam tylko pochodzić, sprawdzić czy się nadaje i napisać post. Chodzę od roku nadaje się idealnie, była ze mną w górach, nad morzem i jest idealna na rower a w czasie deszczu nie muszę mieć parasolki. Wybrałam wzór w przypływie chwili od Dresówka.pl ,Materiał jest to ortalion we flamingi, duże liście i kwiaty, zamek z przodu jest ozdobny i mieni się trochę pod wpływem światła: ZAMEK/SKLEP, po bokach w szwie bocznym, wszyłam dwa zamki kryte i kieszenie tak na wszelki wypadek, żeby tel. nie wypadł. Pierwszy pomysł był, żeby wszyć gumki w rękawie na dole, ale po przemyśleniach uznałam na samym początku: "jadę nad morze, może będzie ciepło i co wtedy, rękawów nie podwinę a tak jak są luźno zostawione to mam pole manewru, wywijam je i jest mi chłodniej ale nadal chronią mnie od wiatru.  Podszewka to biały polarek, który daje ciepło a ortalion nie przepuszcza wiatru, aż dziwne ale w tej kurtce jest mi ciepło nawet na rowerze i to w październiku na krótki rękaw, dzisiaj przyznaję mam pod spodem bluzę ale po kilku kilometrach stwierdziłam, ze przesadziłam bo  było zbyt ciepło Wystarczył strój rowerowy i kurtka. Ponieważ jeżdżę na czas, choć tylko sobie wyznaczony, nie zatrzymałam się, nie ma straty są plusy, kto się domyśla to wie jakie. 

Do uszycia kurtki wykorzystałam formę z Burdy 8/2018 model 104, manipulowałam tylko szerokością, długością, wyglądem dołu i nie użyłam gumki w talii. Ogólnie polecam ten model, wykorzystam formę nie jeden raz.