Bardzo lubię golfy, choć większość teraz powie o rany co ona pisze, no cóż ale to prawda. Kilka lat temu golfy były na topie, później przerwa dość długa i pojawiły się od nowa, ku mojej wielkiej radości.
Po pierwsze praktyczne, nie trzeba zakładać szalika, chustki, apaszki itp., jest w nich ciepło a taki zmarzluch jak ja to docenia.
Szyjąc różowy skorzystałam z wykroju, z Burdy wrześniowej, musiałam go zmienić, wszystko dobrze tylko model z dzianiny nie układał się dobrze, nie podobały mi się rękawy, zmieniłam je na bardziej praktyczne, na dole bluzki wszyłam gumkę.
Model jest bardzo fajny, polecam uszycie go z szyfonu lub innej delikatnej tkaniny.
Drugi golf to też dzianina, delikatna ale nie cienka, więcej rozciąga się po szerokości, mniej po długości.
Kupiłam ją: DZIANINA/NATAN,jest żakardowa i lekko śliska w dotyku.
Uszyłam golf mojego pomysłu, ze względu na małą ilość tkaniny, kupiłam tylko 1 m, trudno mi było w Burdzie znaleźć, model który wpasowałby się w ten kawałek i jeszcze spełniał moje oczekiwania. Musiałam trochę kombinować, żeby wystarczyło na dłuższy golf pod szyją i szersze rękawy. Przód przymarszczyłam trochę u góry przy golfie i uszyłam dłuższe mankiety, które mogę podciągać na dowolną wysokość, dzięki temu, że nie są tak mocno obcisłe.
Rękaw po podciągnięciu sprawia wrażenie bufki.
Jako bazę wykroju użyłam pierwszy lepszy wykrój na prostą bluzkę, krojąc odsunęłam trochę przód u góry od linii złożenia aby uzyskać miejsce na zmarszczenie i z prostego kawałka skroiłam golf o szerokości otworu na szyję.
Dół wykończyłam podwójną igłą.
Obie bluzki przyjemnie się noszą, jestem z nich zadowolona.
Spodnie już pokazywałam w tamtym roku, uszyte są z gabardyny w kolorze fango, zupełnie o nich zapomniałam, leżały sobie na samym dnie szafy, ale okazało się, że są za szerokie i będę musiała wypruć pasek i je zwęzić, pewnie dlatego ich nie nosiłam. Teraz mi się spodobały i pokuszę się o przeróbkę.
Bluzka różowa:
1 m dzianiny ITY
Kawałek szyfonu na golf i wstawki rękawów.
Bluzka żakardowa:
1 m dzianiny