Sukienka z zakładkami.



  Koniec ubrań dresowych, ale dla mnie, synowi uszyję co tam chce a raczej co ja chcę bo On to nie chce nic. Dzwonię z galerii, chcesz takie fajne spodnie rurki i to ciemna zieleń super i co słyszę nie kupuj, nie potrzebuję, mam. Gdybym ja dostała telefon, czy chcesz coś to odpowiedź brzmi oczywiście, że chcę, potrzebne BARDZO potrzebne, a jak nie potrzebne to i tak się przyda.
 W ramach kolejnego postanowienia, że nie kupuję materiałów, już nic nie zamówię, kupiłam ale w sklepie stacjonarnym, bo w sumie o kupowaniu w stacjonarnych sklepach nic nie było mowy w postanowieniu. 
 I uszyłam sukienkę to już chyba z tęsknoty za nimi, bo tak dawno ich nie szyłam, a te co mam to nie na wszystkie okazje i musiałam uszyć taką zwykłą, którą zawsze mogę założyć.




























 Kroiłam w wolny dzień, sobota, sama w domu, luksus, kawa, maszyna i ja. Kroiłam i kroiłam i tak zrobiłam, że jak skroiłam to się dopatrzyłam, ale było za późno, na formie tego nie widziałam, dopiero na modelce w Burdzie zauważyłam ale już po ptokach, materiału zostały ścinki. Przeżyłam palpitacje co zrobić, pierwsze natychmiast na inne blogi, kto szył i jak mu to wyszło, znalazłam jedną, ale uszyta tak samo jak moja, czyli można to przeżyć, dziewczyna też tego nie zauważyła.  Pogodziłam się z tym i do roboty. Zakładki ułożyłam zgodnie z formą, robię to przy pomocy, fastrygi i mazaka znikającego, oczywiście odmierzam wszystko linijką.



Dół ułożony i przygotowany do zszycia.


Prawa strona, jeszcze przed zszyciem maszyną.


Góra z lewej strony przygotowana do zszycia i zaprasowana.

Nawet szyło się fajnie, tylko po przymiarce okazało się, że dodałam odruchowo 1,5 cm na stanie a to model dla wysokich i nie było takiej potrzeby, więc prucie, skracanie i od nowa to samo, ale wyszło dobrze za drugim razem. Nie rozcinałam tyłu bo nie wszywałam zamka, dzianina typu punto na tyle się rozciąga, że nie musiałam tego robić do tego dwustronna, można szyć na obie strony ale ten budyniowy kolor nie przemawiał do mnie, wolę jeansowy, wygląda ciekawiej i pasuje mi do torebki. 
Podszewkę wszyłam tylko na dole, raczej z przyzwyczajenia niż z potrzeby, ale niech sobie będzie. Kawałek siatkowej dzianiny i do tego doszyta zwykła podszewka wiskozowa, siatkowa dzianina ratuje przed wszywaniem zamka, jest cienka i dopasowuje się do figury, podszewka wiadomo sukienka w trakcie chodzenia nie podnosi się do góry, w najmniej oczekiwanym momencie.


Widać lewą stronę, siatkę i podszewkę, światło trochę zmieniło kolor.


Na rękawach są małe zaszewki, bo niby wąskie miały być, ale ja skroiłam bez zapasów na szwy i wąskie nie są.


Szyłam i szyłam, nie na czas, ale sobota zeszła i na niedzielę sukienkę uszyłam, rano się okazało, że listwa krzywo, choć mierzyłam na manekinie w sobotę i było prosto, a rano jest krzywo ale poprawiłam i pochodziłam w niedzielę. Nawet fajna jest, może zaraz uszyję kolejną, ale inny model bo materiał leży w szafce od roku i nie może się doczekać, kuszą mnie na zimę golfy przy sukienkach, bo to takie praktyczne a ja szyję tylko to co potrzebne i praktyczne.









Burda 12/2015
Model 110 A
Materiał dzianina dwustronna typu punto 1,6 m
0,20 m siatki dzianinowej, 0,40 podszewki wiskozowej
Stebnówka 
Owerlok
Chęci do działania




25 komentarzy:

  1. Sukienka bardzo ładna, świetnie w niej wyglądasz ;-) A z facetami to tak jest, idziemy na zakupy trzeba coś wybrać, nie oni jednak nic nie potrzebują i co tu poradzić jak nie potrzebują kupię coś dla siebie, mi tam zawsze coś potrzeba;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Beatko, kupić sobie i się nie przejmować, ale jak później jakieś wyjście robi się problem, choć też tylko dla mnie po pozostali uważają, ze wszystko dobrze i wszystko pasuje. Dużą zasługą w szyciu sukienki była super dzianina dość gruba ale się doskonale układa i świetnie szyje. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Śliczna ta sukienka Ci wyszła! :) Niby porosty krój, a jednak te zakładki i cięcie na jednym boku dodają jej elementu zaskoczenia i efekt końcowy jest świetny :) Kolor też bardzo ładny, super się w niej prezentujesz!
    Muszę Ci przyznać, że nieźle sobie wykombinowałaś jak nie dotrzymać postanowienia dotyczącego kupowania tkanin :P Ale znam to doskonale, ciągle sobie postanawiam i ciągle nic z tego nie wychodzi ;)
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, te postanowienia szyjących są bardzo silne dopóki na horyzoncie nie ma sklepu z tkaninami, lub niechcący kliknie na stronę internetową a tam same nowości. Sukienka jest bardzo fajna ale chyba wiesz jak to jest ta ostatnia jest najfajniejsza, dopóki nie powstanie nowa. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Aneto, tak się cieszę, że uszyłaś ten model i podałaś tyle cennych wskazówek. Od zeszłego roku myślę o tej kiecce z pewną trwogą i apetytem wielkim. Może dzięki twojej realizacji też się skuszę. Dzięki temu, że zastosowałaś taką zwykłą tkaninę, masz ciekawą codzienną kieckę. Myślę, że jednak te rękawy mogłyby być troszkę węższe. No a syna, masz po prostu minimalistę - ja to popieram :)

    Pozdrawiam i czekam na kolejne modele!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu, sukienka nie jest trudna, najwięcej czasu zajmuje ułożenie zakładek, później już jakoś idzie. Rękawy mnie drażnią i w wolnej chwili polecę po 1 cm z każdej strony, będzie lepiej.
      Szyj sukienkę bez obaw bo warto. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. I znów się powtórzę - sukienka jest super. Bardzo dobra decyzja - kolor jeansowy jest o wiele ciekawszy niż budyniowy. Bardzo podoba mi się ostatni "składnik" użytych przez Ciebie materiałów i narzędzi, czyli "Chęci do działania". Sprawdza się w każdym modelu. Gratulacje. Pozdrawiam. Ewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za kolejny miły komentarz, też się powtarzam, chęci do działania sprawdzają się w wielu naszych poczynaniach ale przy szyciu są ważnym czynnikiem i jakże pomocnym. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
      Anetta

      Usuń
  5. Anettko, sukienka wyszła super, fajny kolor i faktycznie taka na co dzień, fajnie szyć takie ekstra kiecki, tylko gdzie później je nosić i kiedy, sama mam dwie zaczęte, właśnie takie wyjściowe, raczej nie codzienne i wiszą nie skończone, bo wiem, że ich teraz nie założę bo nie będę miała okazji, więc odwiesiłam, może w wolnej chwili dokończę. Co do zakupów, to chyba tylko mąż mówi, że już wszystko ma i niczego nie potrzebuje, bo reszta familii, ciągle czegoś chce :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Beatko za komentarz, też lubię szyć takie wyjściowe kiecki, mam materiał na taką ale nic szczególnego się nie szykuję i czekam. Syn nic nie potrzebuje nigdy ale jak sama kupię i do domu przyniosę to zadowolony a o wyjściu do sklepu nie ma mowy, córka jak przyjedzie to lubi zaglądać do mojej szafy i jakie fajne, jakie ładne a ja wiem wtedy, że za chwilę już nie mam tych fajnych, ale prawdę mówiąc sprawia mi to przyjemność.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Ale Anetta, czego mianowicie, czego nie zauważyłaś i zostawiłaś? Bo ja tak wytrzeszczam oczy i czym bardziej wytrzeszczam, tym bardziej nie widzę, czego nie zauważyłaś i co może być ?
    U mnie też tak działa - wieczorem wszystko pasuje, a rano masakra. I ciągle mi coś ginie. Najczęściej nożyczki, chociaż ostatnio taka jedna ekierka dała mi się we znaki. A szpilki i igły to już pominę milczeniem :).
    Śliczna sukienka 💙 !
    Pozdrowienia
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewo, nie zauważyłam zakładki nie widać jej na modelu rysunkowym, ale jak się dobrze przyjrzeć sukience na modelce z Burdy to zakładka jest, można to przeżyć i bez tego też da się chodzić, wczoraj znalazłam jeszcze jedną sukienkę i też dziewczyna uszyła tak jak ja to już druga a ja trzecia. Zamieściła jeszcze Karima na swoim blogu i na Burdzie, ale nie widzę dokładnie, myślę że ma zakładkę bo szyje perfekcyjnie. Co do listwy to tak bywa, wieczorem pięknie rano krzywo, ale ważne, że szybko można naprawić.
      Pozdrawiam :)
      Anetta

      Usuń
  7. Bardzo fajna sukienka, do noszenia na luzie z jakimś kardiganem i bardziej elegancko z dużym naszyjnikiem :) Zadziwia mnie jak lekko wygląda ten materiał. Kolor bardzo do Ciebie pasuje :)
    Myślałam że to mój mąż jest jakiś dziwny bo nigdy nic nie potrzebuje ale widzę że to raczej typowe męskie podejście, do którego trzeba się chyba przyzwyczaić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, sukienka dzianinowa ale taka trochę zwiewna, to chyba zasługa tego fasonu bo materiał trochę grubszy niż tradycyjne punto, ostatnio takie odcienie niebieskiego i granatu wpadają mi w ręce. Co do naszych mężczyzn to chyba nie mamy wyjścia i już musi tak być. :)

      Usuń
  8. świetna sukienka, muszę przyznać iż w Burdzie nie zwróciłabym na nią uwagi, trochę przekombinowana, ale Twoja realizacja jest wspaniała, wszystko super odszyte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za komentarz, zastanawiałam się dość długo czy ją uszyć, ale teraz jestem zadowolona. :)

      Usuń
  9. Piękna sukienka, a te kozaki strasznie mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz, kozaki to Venezia, ale kupione już dość dawno temu. :)

      Usuń
  10. Anetko sukienka jest przepiękna, idealnie wykonana i tak się doczytuję i doczytuję o jaką zakładkę Ci chodzi którą pominęłaś bo ja nie mam pojęcia o co chodzi a strasznie mnie to intryguje bo też szyłam ten model i nie zauważyłam tam nic innego oprócz trzech zakładek na górze i czterech na dole. O jakiej zakładce Ty mówisz Anetka ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakładka, którą wypatrzyłam jest widoczna na modelce w Burdzie, bo na modelu rysunkowym tego nie widzę, jeżeli weźmiesz formę boczną przodu tą bez zakładek to tam jest kreska kilka cm od brzegu, wydaje mi się, ze tu musi być pod spodem zakładka, ale może się mylę, bo uszyłam tak jak wszyscy i raczej jest dobrze. Jeżeli Ty nie uszyłaś, żadnej zakładki więcej niż na modelu rysunkowym to mi ulżyło, bo to oznacza tylko jedno, ze tak ma być.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Aha :) Ja myśle ze raczej nic nie pominelysmy bo wszystkie części mi pasowały idealnie, może na modelce sie coś złe ułożyło do zdjęcia :) Pozdrawiam

      Usuń
  11. Przymierzam się do szycia tego modelu ale mam wrażenia po pomiarach na wykroju, że ten model sukienki ma trochę przywąskie ramiona (długość ramienia) mylę się? Zazwyczaj skracam o ok 1 cm długość ramienia ale wydaje mi się , że tu jest trochę inaczej wymiarowo...
    Patrzę na Twoją sukienkę uszytą i też wydaje mi się, że rękaw jest wszyty głębiej niż zazwyczaj, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez zawsze skracam ramię a tu nic nie robiłam i wyszło jak na zdjęciach, choć rękaw odrobinę zwęziłam na ten moment, wydawał się trochę szeroki. Pozostałe rzeczy bez zmian, ogólnie forma bardzo fajna. Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Anetta, mam prośbę o poradę - chciałabym wszyć podszewkę pod całą sukienkę ale w wykroju podszewki uwzględnić zakładki czy jakoś je uprościć, jeśli tak to w jaki sposób? Boję się czy zakładki z podszewki nie będą jakoś odbijać się zgrubieniami na materiale wierzchnim...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam że takie zakładki jak na sukience są nie potrzebne na podszewce, sukienka będzie lepiej leżeć jeżeli ich nie zrobisz a podszewkę skroisz na prosto dając tylko zakładki na biuście i w tali, z przodu i z tyłu a dół lekko rozszerzysz. Podszewka spełni swoje zadanie i nie będzie się odbijać na materiale wierzchnim, dobrze by było dodać odszycie podkroju szyi z przodu i z tyłu, lekko usztywnione i doszyte do podszewki. W razie pytań chętnie pomogę. :))))

      Usuń