Trzeci płaszcz uszyty z grubej tkaniny, więc mistrzem nie jestem w zasadzie dopiero się uczę szyć takie grube i trudne rzeczy.
Materiał kupiłam w sklepie stacjonarnym, ostatni kawałek 2,4 m, wełna prasowana, średniej grubości, postanowiłam doszyć pikowaną podszewkę ponieważ nie lubię marznąć zimą. Kolor granatowy nawet ostatnio jest jednym, z tych które często wpadają mi w ręce i nawet go lubię, dlatego nie przeszkadzało mi to, że innego nie było.
Płaszcz prosty, materiału wcale nie mało, ale okazało się, że ten kołnierz pochłania znaczną część i trudno było ułożyć formę tak, aby wszystko się zmieściło, straciłam całe popołudnie na ułożenie, choć zmniejszyłam kołnierz o 2 cm. Wewnętrzna część odszycia musiała się składać z dwóch części, jest przeszyta co widać na zdjęciach.
Na zewnątrz tego nie widać, ale ja o tym wiem i jest to duży minus, nie dało się inaczej ułożyć, musiało być to zszycie, żeby spokojnie skroić taki płaszcz potrzebne jest 2,80 m.
Kroiłam trzy warstwy: materiał, podszewka pikowana i fizelina (tzw. wkład dziany) oraz kawałek fizeliny zwykłej na podklejenie kawałków przodów, aby się nie wywijały na zewnątrz. Podkleiłam cały płaszcz, wkładem dzianym, bo tak widziałam w kupnym, który rozprułam, żeby zobaczyć w środku.
Później, już etapami szycie, przez cztery dni codziennie po trochu, jakoś mi szło, większych problemów nie było, nawet za pierwszym razem wszyłam dobrze rękawy (usztywniłam główki fizeliną i wdałam je), następnie poduszki i dwa paski wkładu aby wyprofilować rękawy, cztery małe paski podszewki do przytrzymania rękawa na miejscu. Pikówka daje ciepło, ale powoduje też, że płaszcz jest napuszony, prasowałam go dwa razy, ale teraz widząc zdjęcia, przypomniałam sobie, że gdy prasuje się listwę trzeba podłożyć ręcznik bo się listwa odbije na płaszczu, ja oczywiście zapomniałam i jest jak jest, spróbuję jeszcze raz to odprasować.
Kieszenie są w szwach bocznych, cały płaszcz jest ostebnowany, tak żeby się nie wywijał na zewnątrz, oprócz odcinka ok 10 cm, jest to miejsce gdzie wywija się kołnierz.
Może nie jest idealny, ale kosztował mnie sporo pracy i jestem z niego nawet zadowolona, będę musiała uszyć kolejny, żeby dojść do większej wprawy.
Proszę o uwagi na ten temat, może jest coś o czym nie wiem, przy szyciu płaszcza a będzie dla mnie pomocne, przy następnym.
Pozdrawiam wszystkich :) :) :) :)
Burda 10/2012
Model 103
Materiał: wełna parzona
Podszewka: pikówka
Fizelina: wkład dziany
Kawałek zwykłej fizeliny
Poduszki
Dwa paski wkładu
Dwie duże zatrzaski
Stebnówka
Anettko, ja tu nie widzę, żadnych niedoróbek, wszystko jest ok. Piękny kolor, świetnie sie prezentuje na Tobie. Ja tez ostatnio ciągle w granatach. Co do zszywanego odszycia, ostatnio też musiałam tak zrobic, bo materiał kupowałam na inny płaszcz a zachciało sie innego i było trochę mało. Wiem, że to drażni, ale płaszcz nosisz zapiety, więc tego nie widać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję bardzo, muszę jeszcze uszyć kilka, żeby poczuć się w tym lepiej, staram się ale przy takim szyciu to nie tak jak przy sukience czy bluzce, czasami można się bardzo starać a wyjdzie źle. Dziękuję jeszcze raz za komentarz :)
UsuńPozdrawiam :)
Płaszcz jest cudny, jestem pod wrażeniem bo dla mnie taki płaszcz to już wyższa szkoła jazdy i póki co nie porywam się jeszcze na takie rzeczy;-) Twój bardzo mi się podoba i kolor i fason nie widzę żadnych niedociągnięć, wyglądasz w nim super ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za komentarz, nie jest proste uszycie płaszcza i trochę to trwało, ale było dużo łatwiej niż przy pierwszym, odważyłam się i będę próbować jeszcze.
UsuńPozdrawiam :)
Anetto, pięknie wyglądasz w tym płaszczu. To, że jest na pikowanej podszewce wcale nie czyni go napuszonym. Może to sprawa paska i ostębnowania, które trochę "prasuje" grube tkaniny. Jest super. Gratuluję. Sukienka i płaszcz to zestaw idealny dla nas kobiet. Mimo, że jesienią i zimą wszystko jest grube i ciepłe, ciągle wyglądamy kobieco. Ostatnio zaczynam preferować takie zestawy, a nie spodnie, swetry i kurtki, które nie zawsze podkreślają nasze kobiece sylwetki. Ja mój pikowany płaszcz dopiero kończę (za sprawą ciągle jeszcze małej wprawy w szyciu), ale uszyłam też granatową sukienkę z pikowanej dzianiny i razem będzie to dobry zestaw. Jeszcze raz gratuluję wspaniałego rezultatu. Wyglądasz pięknie. Pozdrawiam. Ewa.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejny przemiły komentarz, zestaw sukienka plus płaszcz to ostatnio moje ulubione ubranie i widząc tak ubrane kobiety, zawsze je podziwiam. W mojej szafie brakuje bluz i dresów, przekonałam się o tym w jednej z sytuacji i postanowiłam to uzupełnić, okazało się, że też są potrzebne, choć nie tak jak ubrania codzienne. Czekam aż opiszesz mi jak wyszedł płaszczyk, jestem bardzo ciekawa.
UsuńPozdrawiam i życzę miłego wieczoru. :)
Płaszcz to model z wydania specjalnego Burdy "Małe kobietki - jesień/zima 95/96", czyli czasy bardzo odległe. Ale zachowałam te stare numery, bo były w nich klasyczne modele praktycznie wszystkich elementów odzieży - sukienek, płaszczy, kostiumów, spodni, a nawet bielizny, szlafroków i piżam dla osób niskich. Mam 1,58m wzrostu i te modele stanowią dla mnie niezłą bazę. Kiedyś szyłam rzeczy bardzo proste, mało i raczej okazjonalnie, ale Burdę gromadziłam (tak na wszelki wypadek), no i przydaje się teraz. Długo nie szyłam i praktycznie po ponad 15-letniej przerwie wróciłam do szycia, ale tym razem już systematycznego. To przynosi efekty, wreszcie tworzę swoją własną kolekcję. Płaszcz jest prosty (w Burdzie też jest z pikowanej tkaniny) i ma kołnierz podobny do tego w Twoim ostatnim płaszczu, tylko znacznie mniejszy.
UsuńSukienka z granatowej pikowanej dzianiny to model 130 z numeru 3/2016 - prosta z raglanowym rękawem. Z tego wykroju uszyłam wcześniej sukienkę w kwiaty na wesele (to ta, którą pożyczała ode mnie bratanica).
Kolejne będą dżinsowe spodnie i granatowa (znów granat) bluza z polaru. Tak "wyeksploatuję" tkaniny z mojego pierwszego zakupu w NATAN-ie. Wtedy pomyślę o nowych zakupach.
Sukienka musi być bardzo fajna, ta pikówka jest taka miła w dotyku, ja jeszcze jej nie ruszyłam, ale wkrótce się zabiorę. Dzisiaj skroiłam bluzę z ostatniej Burdy z polaru, też granatowego, jak dam radę jutro ją trochę pozszywam. Sukienka z marcowej Burdy, prosta i bardzo fajna, mam cały czas na nią ochotę.
UsuńPozdrawiam, życzę miłego wieczoru :) :)
Bardzo mi się podoba :) Kolor, fason, wszystko super, no i świetnie sobie poradziłaś :) Rozważałam szycie tego płaszcza ale ostatecznie wybrałam inny model no i nie wiem teraz czy zrobiłam dobrze... okaże się na końcu, bo ciągle go szyję.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, ja też mam nie jeden raz wątpliwości czy wybrałam dobry model, zastanawiałam się nad 111 z 11/2014, nawet zrobiłam już formę, ale na gruby zimowy płaszcz chyba jest trochę skomplikowany, może bez pikowanej podszewki spróbuję go uszyć bliżej wiosny. Jestem ciekawa Twojego płaszcza i chętnie go obejrzę. :)
UsuńPozdrawiam :)
Piękny płaszczyk Anetka też mi chodzi po głowie ale niestety nie mam na niego tyle materiału bo postanowiłam nic nie kupować:) Muszę coś innego wymyślić na zimę:) Nie przejmuj się że obłożenie masz w dwóch częściach ja często tak robię i nawet w moim wężowym płaszczu mam przecięte bo też musiałam kombinować a tak poza tym to płaszczyk pięknie wykonany i kolor również bardzo ładny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za komentarz, trochę mnie to przeszycie uspokoiło, skoro tak może się zdarzyć to już mnie to nie razi. Twoje płaszczyki są rewelacyjne i zapewne coś tam wymyślisz co wszystkich zaskoczy.
UsuńPozdrawiam :)
Piękny płaszczyk Anetka też mi chodzi po głowie ale niestety nie mam na niego tyle materiału bo postanowiłam nic nie kupować:) Muszę coś innego wymyślić na zimę:) Nie przejmuj się że obłożenie masz w dwóch częściach ja często tak robię i nawet w moim wężowym płaszczu mam przecięte bo też musiałam kombinować a tak poza tym to płaszczyk pięknie wykonany i kolor również bardzo ładny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:) :)
UsuńNa jednym ze zdjęć masz taką minę, jakbyś pytała - i co? Może być? No wiec może, może. Jest fenomenalny, pięknie odszyty i bardzo dobrze leży. No i ten kołnierz <3!
OdpowiedzUsuńAnettko , jestem pełna podziwu dla Twoich umiejętności:).
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Dziękuję Ewo, dokładnie takie zdjęcie jest, pocieszyłaś mnie, bo ja nie do końca jestem przekonana, że wszystko dobrze zrobiłam, ten dział krawiectwa jest trudny i dlatego prosiłam o rady, ale skoro wszyscy mówią, że dobrze wygląda to się cieszę. Ja wiem, że muszę dalej próbować i się uczyć, aby szyć lepiej. :)
UsuńPozdrawiam ciepło :)
No kochana, to już wyższa szkoła jazdy, ale poradziłaś sobie genialnie!! :) Płaszcz jest klasyczny, ale piękny i bardzo elegancki, bardzo podoba mi się jego fason. Kolor jest bardzo ładny, też od jakiegoś czasu mam słabość do granatu ;) Wyglądasz w płaszczu rewelacyjnie i na pewno będzie Ci służył podczas mrozów, bo wygląda na super ciepły :D Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, wprawy jeszcze nie mam w szyciu płaszczy, ale będę się starać. Jeżeli chodzi o granat to dziwnym trafem, dość często wpada mi w ręce, przeglądając stare zapasy wyciągnęłam jeszcze kilka tkanin tego koloru, więc pojawi się jeszcze kilka razy.
UsuńPozdrawiam :)
Przepiękny! Bardzo starannie wykonany. Aż miło się patrzy ☺️
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, miło czytać taki komentarz :)
Usuń