Marcowa sukienka :)


Na 8 marca nie uszyć sobie sukienki to niedopuszczalne, tak sobie pomyślałam i pomysł zrealizowałam. 
Przechodząc ostatnio etap kolorystyczny czarno, szaro, bury dostosowałam się do mojego upodobania i materiał wybrałam w czarnej tonacji choć z jasnymi przebłyskami, więc tak smutno nie jest.
Tkanina bardzo fajna jest to grubsza żorżeta z lycrą dobrze się szyje, nie przesuwa się przy krojeniu, nie prześwituje a to ważne detale w szyciu żorżety
. Kupiłam go Materiał/Natan, od razu jak się pojawił w sklepie i to była dobra decyzja. 

Chciałam sukienkę w stylu Boho, czyli szersza, przed kolano i koniecznie falbana, rękaw na gumce, można wtedy regulować długość.
 Model uszyłam na podstawie bluzki: 116 z Burdy 10/2017. Zmiany były konieczne, pod szyją riuszka zmarszczona z naszytą aksamitką, tak to sobie wymyśliłam albo kiedyś gdzieś podejrzałam jako wiązanie skośna czarna tasiemka z bawełny. 




Dół wykończyłam falbaną z naszytą aksamitką, brzegi falbany z obu stron obszyte mereżką, podwójny karczek i podszewka z fizeliny wszyta w karczek i w rękawy.
 Szyje się przyjemnie a chodzi jeszcze lepiej.
Jak tu teraz mając taką sukienkę nie spotkać się z koleżankami i nie pośmiać na babskim wieczorze, trzeba będzie pomyśleć.













Życzę wszystkim Paniom dużo radości, wrażeń tych pozytywnych, dużo uśmiechu i mało problemów, abyście duchem zawsze młode były i dużo, dużo szczęścia.