Jesienny płaszcz to szycie obowiązkowe, ale że uszyję go tak wcześnie bo na samym początku września i że od razu będę w nim chodzić to się tego nie spodziewałam. Nikt się chyba nie spodziewał, takiego lata, lało i mało kiedy było słońce, a upały no były kilka dni, ale jakieś takie nie upalne, przynajmniej ja to tak odczułam.
Materiał to loden, kupiony tutaj: TKANINA/NATAN, jest milutki i cieplutki, oj cieplutki to słowo chyba ważne tej jesieni co to wczesna późną przypomina, a w zasadzie to jest jeszcze lato, latem w płaszczyku z lodenu, tego jeszcze nie pisali.
I tego lodenu, latem kupiłam całe 2 m, na taki prosty płaszcz wystarczy.
Pierwsza wersja była identyczna jak na zdjęciu, ale dobrze, że przypięłam odszycie szpilkami i postanowiłam pochodzić i sprawdzić czy będzie mi wygodnie, po kilku minutach stwierdziłam, ze to za dużo na tej szyi i zmniejszyłam o połowę , teraz czuję się swobodniej, może jest mniej efektownie, ale nie o to chodzi w tym wszystkim.
Mam lubić ten płaszcz i dobrze się w nim czuć.
Model jest zaznaczony jako łatwy, Burda nic o podszewce nie wspomniała, ja nie lubię takich rzeczy bez podszewki, więc pokusiłam się o jej wszycie, na środku pleców zrobiłam małą zakładkę, aby podszewka miała trochę swobody.
W oryginalnym modelu nie było też kieszeni, ale jak płaszcz może być bez kieszeni, wszyłam je w szwie bocznym i umocowałam aby się nie przesuwały.
Rękaw też uszyłam tradycyjnie, czyli: podkleiłam główki rękawów wkładem dzianym, zmarszczyłam je i wszyłam w rękaw, następnie doszyłam kulę rękawa i poduszki, które zaryglowałam u góry w szwie ramienia. Jako zabezpieczenie przed przesuwaniem się podszewki doszyłam cztery paski z podszewki, które zostały połączone w tym samym miejscu z podszewką w rękawie.
Dół podkleiłam wkładem dzianym i zaryglowałam na zszyciu.
Szyje się bez problemów bo jest zupełnie prosty i niedopasowany, loden miły i ciepły, model płaszcza wygodny. Co tu więcej pisać, już go lubię. :))))))))
Burda 1/2011
Model 126 A
Materiał: loden 2 m
Podszewka wiskozowa 1,5 m
Wkład dziany
Anettko, ale wyszedł Ci piękny płaszczyk !!! Ja tego lodenu nie widziałam ???
OdpowiedzUsuńA pepitkę uwielbiam i jeszcze taką dużą. Ślicznie wygladasz, przeróbki na plus, oczywiście, że musi być wygodnie, a tu i wygodnie i pięknie. Bardzo mi się podoba !!! No lato,...jeżeli można to tak nazwać, nie dało w tym roku popisu, myślałam, ze u Ciebie było lepiej, u mnie na Mazurach po prostu porażka. Wytargałam z piwnicy wentylator, ale użyłam go tylko raz :( takie było u mnie lato.
Pozdrawiam serdecznie :)
Myślę, że ta forma będzie idealna na kardigan, mam zamiar tak uszyć ale już z dużym kołnierzem. Lato takie jak w tym roku to nie lato, większość dni w ciepłych ubraniach i nie zdążyłam pochodzić w sukienkach, ciągle było zimno. A z wentylatorem taka sama sytuacja, był użyty tylko raz, miałam nadzieję na ciepłą jesień, ale chyba się to skończy tak samo.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Chętnie bym go przygarnęła, płaszczyk jest fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńIrena
Dziękuję bardzo :) :) :)
UsuńAnetko! Przy pysznej kawie pyszna relacja! Dziękuję za kolejną garść super pomocnych porad. Płaszczyk jest absolutnie rewelacyjny. Odszyty, jak zawsze, po mistrzowsku. Jest uroczy, a kontrastowa podszewka wygląda obłędnie! Całkowicie zaskoczyłaś mnie modelem, bo w pierwszej chwili pomyślałam o innym. Co do pogody i szycia na daną porę roku to zastanawiam się nad rozwiązaniem, które usłyszałam kiedyś w sklepie. Jedna Pani mówiła, że ona latem szyje na zimę, a zimą na lato i dzięki temu wyciąga gotowe z szafy. Może to dobry pomysł?! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z odwrotnym szyciem, można spróbować u mnie konieczny jest odwyk od zakupu tkanin, ilość ich jest już dość duża, a czasu na szycie teraz mniej. Ostatnio lubię kontrastowe podszewki zawsze to jakaś niespodzianka. Pozdrawiam serdecznie :) :)
UsuńPłaszczyk śliczny w tą pepitkę. Też jestem tego zdania,że ma być wygodnie. Przeróbka wyszła na plus. Chociaż nie widziałam jak było w pierwotnej wersji.No i podszewka obowiązkowa również u mnie. Też rano przekopałam szafę w poszukiwaniu czegoś na płaszcz. muszę opróżnić półki,żebym miała gdzie chować kolejne tkaniny. Na razie udaje mi się nie kupować, więc jestem na dobrej drodze do pozbycia się zapasów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania:)
Pepitka to wzór, który bardzo lubię od lat, ale to zapewne nie tylko ja. Płaszcz zimowy mam w planach, ale muszę uszyć najpierw coś lżejszego i mam do pokazania jeszcze dwie bluzki. Z pozbyciem się zapasów, jest problem, ale będę ograniczać zakupy. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńUwielbiam Twoje płaszcze, a ten na dodatek ma ponadczasowy wzór. Aż mi się cieplej zrobiło jak Cię w nim zobaczyłam i wierzę, że Tobie też jest cieplutko :) Też uważam, że płaszcze muszą mieć podszewki, fajnie, że Twoja jest czerwona, lubię gdy są w kontrastowych kolorach:) Ogólnie rzecz biorąc jest super jak zawsze!
OdpowiedzUsuńJeszcze niedawno wszystkie podszewki dobierałam do tkaniny wierzchniej, teraz wprost przeciwnie im większy kontrast tym bardziej mi się podoba. Płaszczyk jest cieplutki i prosty do uszycia. Ale czekam na Twoją kratkę, ciekawa jestem efektu końcowego.
UsuńPozdrawiam :)
Аннета,какое красивое пальтишко получилось.Эти "гусиные лапки " всегда в тренде.Ты красотка !!! А как же в нём мягенько и тёпленько наверное...Супер!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, kurza stopka chyba na całym świecie jest lubiana, loden to tkanina miła i ciepła w połączeniu z ulubionym wzorem tworzą ulubiony płaszcz. :) Pozdrawiam :)
UsuńPłaszcz jest przepiękny, kolor wspaniały i taka milutka tkanina,sama bym się nim otuliła.
OdpowiedzUsuńTkanina jest idealna do otulania, pierwsze jak przyszła musiałam ją wygłaskać jest niesamowicie milutka. Pozdrawiam :)
UsuńBardzo fajny płaszczyk :) Też uwielbiam pepitkę :)
OdpowiedzUsuńJuż nie moge doczekać się kiedy zaprezentujesz kardigan z tym efektownym wyłożeniem :)
pozdrawiam
Dziękuję bardzo, na kardigan mam trzy dzianiny, jedną przeznaczam na sweter z kapturem a dwie na takie luźne wdzianka, zobaczymy co pierwsze pójdzie pod maszynę. Pozdrawiam :)
UsuńAnettko, nie widząc nawet kołnierza w pełnej szerokości, jestem przekonana, że dobrze zrobiłaś, że go zwęziłaś. Płaszcz jest super świetny i leży na Tobie idealnie. Czerwona podszewka, ach, jak ona pięknie zdobi wnętrze. Już Ci zazdroszczę tego płaszcza. Wyglądasz wspaniale!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :).
Dziękuję bardzo, podszewka zawsze dodaje uroku i zaciekawi, bo nikt się nie spodziewa, że tam może być coś innego z natury by wynikało, że biel lub czerń a tu masz czerwony, zapewne wywoła uśmiech. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńAnetta, Płaszczyk jest cudny, aż chce się w niego zanurzyć - wygląda na taki milusiński :) Twoja zmiana wykroju wyszła mu na dobre :) - w oryginale jest trochę tych warstw ... Klasyczny wzór i super odszycie, świetny płaszczyk uszyłaś :) Uwielbiam pepitę, ale dla mnie jest trochę za duża. A podszewka robi wrażenie ! :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie na szyi było za dużo tak grubego materiału, i to trochę mnie przytłaczało, teraz jest wygodnie ale szyja nie jest goła, można się otulić. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWczoraj właśnie podziwiałam w Vogue całe kolekcje pepitkowe i myślałam, co i czy w ogóle coś sobie z pepitki sprawić. A tu niespodzianka, Ty sobie sprawiłaś - i to z jakiej pepitki... Świetny materiał, wzór jest idealny - nie za drobny i nie za wielki. No i płaszcz... w takim otulającym miśku z chęcią bym pochodziła. Super!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że to tak na topie, ale się cieszę, że trafiłam, taki misiu nie da się nie polubić ze względu na tą ciepłotę. Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńŚwietnie uszyty, może kiedyś podejmę się takiego trudnego zadania i uszyję sobie płaszczyk :) Pozdrawiam serdecznie z Justyle.pl
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, polecam uszycie, ten model nadaje się na pierwsze szycie płaszcza. Pozdrawiam :)
UsuńO jeżu, jeżu, aż tak zimno bylo! Ja nie mogę narzekać na tegoroczne lato, ale pierwszego września ktoś je wyłączył i teraz już jest różnie, ale kurtek jeszcze nie powyciągałam.
OdpowiedzUsuńTa kurza stopka, albo lepiej stopa, świetnie się prezentuje w takim fasonie. Troszkę mi żal, że sama nie mogę nosic szlafrokowych płaszczy, serce się rwie, ale na szczęście mam też lustro.
Piękny płaszcz, podszewka przyszyta profesjonalnie, a całość super wystylizowana :).
Pozdrawiam już jesiennie :)
Ewa
W tym płaszczyku było idealnie, trochę się teraz ociepliło, ale nie jest aż tak ciepłe jak wypada we wrześniu, mam zamiar już zrobić porządki w szafie i przewiesić na pierwszy plan ciepłe ubrania.
UsuńJa lubię szlafrokowe płaszcze i swetry bo jestem zmarzluch a można pod nie dużo założyć.
Pozdrawiam jesiennie :)))))
Śliczny płaszczyk,świetnie dobrałaś materiał do tego wykroju. Fajnie że wybrałaś kontrastową podszewkę, strasznie mi się to podoba ;-) Wygląda na bardzo milusi i cieplutki na pewno będzie praktyczny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, jest praktyczny i to bardzo, zobaczymy jak tkanina będzie się sprawować w użytkowaniu. Pozdrawiam :)
UsuńNie nadążam, zaglądając tutaj widzę ile fajnych rzeczy można by poszyć i nie nadążam :-) Kolejna rzecz, którą chciałoby się mieć. Płaszczyk wygląda na milutki, taki do otulenia się i zapomnienia o zimnie. No i bardzo lubię takie podszewki-niespodzianki, ślicznie to wygląda od środka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Mnie też ostatnio podobają się podszewkowe kontrasty, choć nie zawsze da się tak zaszaleć, w klasycznym kostiumie wszyłam tradycyjnie pod kolor, ale tutaj już nie darowałam i pobawiłam się w kontrasty. Lato było zimne, zobaczymy co przyniesie zima, choć tak prawdę mówiąc to lepiej żeby wszystko wróciło na swoje miejsce i zima niech będzie zimna a lato gorące. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPatrząc na te zdjęcia uświadomiłam sobie, że mi też przydałby się podobny płaszczyk. W szafie brak, a i czasu na szycie też nie ma za wiele, ale czuję się zainspirowana. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, często tez tak mam, obejrzę i wtedy nabieram ochoty na szycie. Pozdrawiam :)
UsuńPatrząc na te zdjęcia uświadomiłam sobie, że mi też przydałby się podobny płaszczyk. W szafie brak, a i czasu na szycie też nie ma za wiele, ale czuję się zainspirowana. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietny płaszcz :) Fajne patenty na mocowanie kieszeni czy poduszek, na pewno to wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, kieszenie się nie przesuwają na boki i zawsze są na miejscu, warto spróbować :) Pozdrawiam :)
UsuńJeju, nie poznałam w pierwszej chwili, ale przecież też szyłam ten płaszcz :) Kołnierz jest w oryginale rzeczywiście obfity i też go zwężałam. I doszywałam kieszenie. :) Ale Twój to jednak wyższa profeska, bo nawet podszewkę dostał!
OdpowiedzUsuńLubię rzeczy z podszewką i choć czasami nie trzeba ja ją tam pakuję, ale do płaszcza to jest wygodniej wszyć, łatwiej się go zakłada i zdejmuje nie stawia oporu. Dziękuję i pozdrawiam :)
Usuń