Bluzki :)


      Bluzki to część garderoby, która jest potrzebna non stop i ciągle jej brakuje. Często się zużywają o wiele szybciej niż pozostałe ubrania, przynajmniej tak się dzieje u mnie. 

      Uszyłam ostatnio dwie i w planach mam kolejne.
 Pierwsza granatowa z dzianiny modal, kupionej u Natana, tak się nastawiam na ten sklep, że w innych nie potrafię robić zakupów.
      Dzianina bardzo dobrego gatunku, świetnie się układa i tak samo szyje, planuje zakupić inne kolory bo warto, niestety granatu nie ma na ten moment na stanie, podaję link do innych kolorów: Dzianina modal/NATAN.
      Model bluzki jest ciekawy niby prosta a jednak coś się dzieje na przodzie, szyje się bez komplikacji, choć pierwsze wrażenie zakładanego przodu powoduje chwilę zastanowienia jest to mode 121 z Burdy 9/2018. Bardzo lubię tego typu bluzki i polecam uszycie.









Druga bluzka to prosty golf, uszyty z dzianiny punto. Uszyłam go specjalnie z myślą o wycieczce w  góry, przyznaję że sprawdził się w stu procentach. Nie pamiętam formy z jakiej skorzystałam ale baza pochodzi z Burdy. Materiał oczywiście z Natana jest to Punto Milano Jersey Popiel, bardzo dobrego gatunku dzianina punto, sprawdziłam w praniu: nie pilinguje się, jest ciepła, dobrze się szyje. Mogę ją polecić na wszelkiego rodzaju bluzki, wdzianka, sukienki, sportowe spodnie. 





Życzę wszystkim miłego dnia :) :) :)

12 komentarzy:

  1. Tak dawno nie pisałaś Anetto. Wyglądasz świetnie. Bluzki wspaniałe, szczególnie w oko wpadła mi granatowa. Chyba powielę Twój pomysł na wykrój i na kolor. Masz świetną sylwetkę. Od dzisiaj zaczynam się odchudzać, Ty jesteś moim "motywatorem". Serdecznie pozdrawiam. Ewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Ewo, granatową sama polecam, model wart uwagi mam w planach kolorową w takim fasonie, choć szara jest ciepła i wygodna to rzeczywiście granatowa to taki ratunek jak nie wiadomo co założyć. Odchudzanie to fajna zabawa, często jestem na różnego rodzaju dietach, choć w moim przypadku sprawdza się opracowany przez mnie jadłospis ale muszę przyznać, że podstawą wszystkiego są ćwiczenia, kilkanaście minut dziennie wystarczy w zupełności tylko systematycznie.
      Pozdrawiam serdecznie :) :) :)

      Usuń
  2. Granatowy model mam w planie od jakiegoś czasu, tylko ciągle nie ma kiedy :) Obie fajne i w tę ponurą wiosnę tak dobrze się wpisują. Ja na przekór aurze szyję teraz kolorowe ciuszki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to ciągle nie ma kiedy, może uda mi się uszyć ale napisać post i zamieścić jest o wiele trudniej, wiosna w tym roku nie popisała się z racji tego, że jestem zmarzluchem bluzki wykorzystuję na maksa. W planach mam kolory i materiały zakupione od dawna, czekam na wenę i do dzieła.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Anettko, z tymi bluzkami to święta racja. Niby jakieś się ma, a wciąż tej konkretnej brakuje i trzeba szyć ;). Ostatnio uszyłam trzy, ale na tym jeszcze nie koniec. Ten pierwszy model niesamowicie mi się podoba. Jest dokładnie tak, jak piszesz. Niby prosta, ale z przodu się tak fajnie dzieje. I do tego granat. Brałabym! A golf jest mega praktyczną odmianą bluzki i wcale się nie dziwię, że tak dobrze się sprawdził w górach.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu dziękuję bardzo, ten pierwszy model będzie ciekawy z kolorowej tkaniny i pokuszę się jeszcze raz o uszycie, szary prosty ale dał się polubić, ciekawa jestem Twoich bluzek, sukienki ostatnie oglądałam są bardzo ładne, muszę się im dokładniej przyjrzeć bo też mam w planach uszyć kilka.
      Pozdrawiam serdecznie :) :) :)

      Usuń
  4. Witaj, Anettko, mnie też granatowa podoba się bardzo. W golfach nie chodzę w ogóle, no chyba że jest to golf typu ogromny i wiszący. Ja dzisiaj szyłam nowe poszycie " daszku"na huśtawkę. Jeszcze nie zakładałam bo pada całe popołudnie ale mam nadzieję że będzie dobre. Pozdrawiam Cię cieplutko :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Golf jest specyficznym ubraniem i albo się go lubi albo nigdy nie zakłada, ja należę akurat do tych pierwszych. Daszek nad huśtawką chodzi za mną od dawna a przyznaję jest to miejsce gdzie często piję kawę i lubię posiedzieć, zainspirowałaś mnie, tydzień temu uszyłam poduszki na huśtawkę i teraz wygląda to całkiem nieźle, szkoda że pogoda jest kapryśna w tym roku. :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Jak tylko zamontuję dazsek na huśtawce to zaraz wyślę Ci zdjęcie na face booku.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam, za blad. Rzadko Pani teraz na stronie Burdy. Zawsze z ciekawoscia obserwuje Pani uszytki. Nie czesto odwiedzam indywidualne blogi. Pozdrawiam raz jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, miło mi z tego powodu, faktycznie zaniedbałam Burdę, chodzą za mną wyrzuty sumienia, trzeba to zmienić.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń