Myślałam o jeansowym garniturze już od roku, nawet kupiłam jeans w kolorze granatowym ale trudno mi było się zabrać do szycia, ciągle po drodze były inne ważniejsze uszytki, potrzebne na już. Dopiero gdy zobaczyłam na stronie dość drogiego sklepu, jeansowe garnitury i ich cenę to tak mnie zmobilizowało, że w ciągu trzech dni uszyłam całość, łącznie z medytacją: zrobić przeszycia czy nie robić, spodnie proste czy dzwony, klapki duże czy małe, kieszenie naszyte czy wpuszczane. Po namyśle stwierdziłam, że uszyję dzwony ale przypominające spodnie materiałowe czyli kieszenie pod skosem z tyłu wpuszczane, jedyna rzecz przypominająca jeansy to nabite dwa nity i guzik. Marynarka również bez przeszyć z nabitymi guzikami nie nabiłam nitów, zawsze mogę to zrobić ale nie jestem pewna czy chcę je na marynarce. Za to w środku dodałam srebrną wstążeczkę i wyszyłam kilka serduszek tak żeby było przyjemniej ale dla mnie bo tego w sumie nie widać.
Modele pochodzą z Burdy żakiet 107/2/2014, spodnie 113/3/2015.
Zużyłam do szycia:
3 m jeansu, 1,4 m podszewki, ok 1,5 srebrnej wstążki, 1 m wkładu dzianego, fizelina do paska, 10 guzików do jeansu, dwa nity. Łączny koszt ok 100 PLN. Jest to zasługa jeansu, który po mimo niskiej promocyjnej ceny okazał się bardzo dobry gatunkowo https://www.supertkaniny.pl/pl/p/Jeans-Naturalna-tkanina-Bawelna-sukienka-koszula-JS44/28627. Jest średniej grubości, przyjemny w dotyku, po praniu się nie zmienił, zawiera dodatek elastanu dzięki temu fajnie się dopasowuje do ciała, mam wrażenie że jestem w czymś bardzo wygodnym typu dres po mimo, że to garnitur i mam ochotę chodzić w nim non stop. Coś mi się wydaje, że częściej będę podążać w tą stronę garniturową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz