Świąteczna sukienka :)



Uszyć na święta sukienkę to podstawa, rozumiem nie upiec ciast, można o czymś zapomnieć ale bez nowej sukienki co to, to nie. Musiałam się postarać i uszyłam nawet dwie, dzisiaj zaprezentuję taką idealną na święta bo oversizowa, można pojeść do oporu bez obawy, że będzie uwierać a nawet po Świętach się przyda zanim wrócimy do normy. 

Materiał KUPIONY/TUTAJ chyba rok temu, najpierw 1,5 m, ale stwierdziłam, że jest tak fajny że muszę dokupić jeszcze 0,5 i przyszedł ale w innym odcieniu, nie pomyślałam o tym wcześniej, ze różne belki mogą mieć różne odcienie i po otwarciu paczki straciłam ochotę na uszycie sukienki. Olśniło mnie kiedy zachwyciłam się tymi szerokimi falbaniastymi sukienkami, że połączenie tych dwóch odcieni może być fajne.
Model wybrałam 110 z wrześniowej Burdy 2017, ostatnio uszyłam z niej jeszcze bluzkę i kurtkę, ale zaprezentuje później. 



Sukienka podobała mi się od dawna, szycie bez problemów do pierwszej przymiarki, wyszedł wór sterczący jak namiot, w pierwszym momencie miałam wyrzucić, ale szkoda zrobiło mi się materiału, poprułam na zero, pościnałam boki i zmniejszyłam falbanki, pozszywałam, ale za mało jeszcze sterczy, od nowa, aż w miarę nabrała kształtów, do tego długość w kolano przy tej szerokości wyglądała okropnie, skróciłam. Mam krótką sukienkę ale dobrze się w niej czuję, choć do końca nie jestem pewna tej długości.